Pieczona rolada z boczku

Rolada z boczku pieczonaU mnie w domu na świątecznym stole, oprócz śledzi i sałatki jarzynowej, zawsze musiała pojawić się jakaś pieczeń na zimno – a to schab, a to boczek, a to karkówka. Uwielbiałam te domowe wędliny, jedzone ze świeżą bagietką i ćwikłą. W tym roku, w moje pierwsze święta „na swoim”, postanowiłam spróbować swoich sił w pieczystym.
I upiekłam boczek. Mmmm… mąż był zachwycony, ja zresztą podobnie. Mięso było aromatyczne, kruchutkie, wspaniałe.
Taki przysmak to świetny sposób dla tych, którzy nie mogą patrzeć już na sklepowe szynki i inne wędliny, które ledwo z daleka widziały prawdziwe mięso.
Polecam nie tylko na święta!
To moja trzecia pozycja w ramach Kuchni Świątecznej i Noworocznej

Rolada z boczku pieczona

prostokątny kawał surowego chudego boczku
majeranek
czosnek
sól
pieprz
sól czosnkowa
sznurek lub gruba nitka

Musimy kupić kawał boczku, który da się zrolować, czyli musi być dość szeroki po krótszym boku, żeby przynajmniej dało się go złożyć na pół i nie powinien być zbyt gruby, bo nie będzie chciał się zgiąć.
Boczek myjemy, nacieramy solą, pieprzem, majerankiem i solą czosnkową (nie jest to konieczne, ale okazało się, że taka sól znacznie poprawia aromat). Kilka ząbków czosnku obieramy, wyciskamy przez praskę i smarujemy nim boczek. Zwijamy go w rulon wzdłuż dłuższego boku i owijamy sznurkiem lub potrójnie złożoną nicią i zawiązujemy tak, aby się rolada się nie rozpadała.
Kładziemy na blachę i wstawiamy do gorącego pieca (ok. 190 st.). Pieczemy około godziny, zaglądając, żeby się nie przypalił z zewnątrz.
Wyjmujemy, studzimy, schładzamy. Sznurek zdejmujemy najlepiej dopiero jak rolada przeleży noc w lodówce, inaczej jest ryzyko, że się rozpadnie.
Następnie kroimy ostrym nożem na plasterki. Może sobie leżeć we własnym tłuszczu co najmniej tydzień, albo i dłużej.
Wytopiony tłuszczyk przyda się do innych pieczeni lub jako składnik smalczyku do chleba.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *