Przepis Tomasza Strzelczyka z oddaszfartucha. Prosty jak konstrukcja cepa i smaczny.
ALE NIE DA SIĘ ZROBIĆ NA DWA DNI, TRZEBA PRZED PODANIEM.
Przysmaża pokrojoną w dużą kostkę karkówkę. Dodaje rozmaryn, soli plus pół całej główki czosnku i resztę przypraw. Jak jest dobrze podsmażona dodaje całe surowe ziemniaki. Dalej mieszając podsmaża te ziemniaki razem z mięsem. Do tego dodaje kilka surowych krojonych cebul. Podlewa wodą, jeszcze soli. Zamyka garnek i dusi to około 1 godziny NA MAŁYM OGNIU.
- – 1 kg karkówki / łopatki / boczku
- – 1 kg ziemniaków
- – 500 g cebuli
- – 1 główka czosnku
- – rozmaryn, liść laurowy, szczypta słodkiej papryki
- – smalec, sól, pieprz, pieprz ziołowy
Pierwsza próba:
W dużym garnku żeliwnym. Dałam tylko 3 cebule, on daje 6-7 cebul. Wszystko dobrze, tyle że po 45 minutach duszenia większość ziemniaków już się rozpadła! Jak on to robi, że jego po godzinie są całe?
Na drugi dzień zrobiłam więcej, z 1 kg karkówki, 1 kg ziemniaków i 6 cebul. Zjedliśmy na raz (my i Justyna z dziećmi). Ale dałam trochę za dużo wody, nie trzeba dużo bo zupa się robi.
Po 35 minutach ziemniaki były jednak odrobinę za twarde, więc dusiłam dłużej.
Trzecia próba – wyszło wspaniale!
Karkówkę a potem ziemniaki smażyłam w woku na bardzo dużym ogniu. Wyszły super przysmażone, zrumienione. Dodałam oprócz cebuli posiekanego czosnku. Potem duszenie ok. 35-40 minut. Ziemniaki wyszły piękne, nie rozmoknięte, nie rozciapciane, całe. ALE: dawałam bardzo mało wody i ciągle pilnowałam, żeby się nie przypaliło dodając w razie potrzeby 2 łyżki wody. Wyszedł wspaniały, smakowity ciemny sos. Ciemny, bo karkówka była bardzo mocno przyrumieniona, nie taka jasna jak u Tomka, więc i sos ciemny, nie jasny.
I owszem, zostało trochę na drugi dzień, bo nic nie było rozgotowane, ziemniaki pozostały całe a równocześnie mięciutkie.
Najnowsze komentarze