Baklava

Baklava
Baklava to deser popularny w kuchni tureckiej, greckiej i ormiańskiej. Nazwa po arabsku znaczy „orzech”. Robi się go z cienkich jak papier płatów ciasta przełożonych mielonymi orzechami włoskimi, czasem pistacjami i polanych miodowym syropem. Ciasto jest gęste od miodu, zbite i słodkie. Lekko ciągnące, lekko chrupiące. Kojarzy mi się z gorącą arabską nocą.
Kawałki baklawy można kupić w każdej szanującej się kebabiarni. Warto spróbować. Kiedyś, podczas spaceru po mieście w letnią noc, kupiłam pewnemu młodzieńcowi kawałek tego smakołyku i pół roku później staliśmy razem na ślubnym kobiercu. W tajemnicy przed nim zamówiłam też 2 wielkie blachy baklavy na nasze przyjęcie weselne. Raczyliśmy się nią jeszcze po powrocie z podróży poślubnej:) Od tamtej pory słodki smak baklavy ma dla mnie szczególne, symboliczne znaczenie…

Baklava

ok. 400 g greckiego ciasta fillo
300 g orzechów włoskich (można pomieszać z innymi, ale z przewagą włoskich)
pół łyżeczki mielonych goździków
1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
szczypta gałki muszkatołowej
30 g cukru pudru
pół kostki masła
1/2 szkl. wody
3 łyżki miodu
2 łyżki soku z cytryny
1 łyżka wody różanej

Ciasto fillo rozmrozić, jeśli jest mrożone (trwa to ok. 2 h). Rozłożyć na płasko i przekroić tak, by płaty miały powierzchnię naszej blachy. Ciasto, kiedy jest nieużywane, powinno być przykryte wilgotną ściereczką, inaczej wysycha. Blachę smarujemy masłem, resztę masła roztapiamy w rondelku i lekko studzimy. Orzechy mielimy dość drobno (ja to robiłam w moździerzu, to najlepszy sposób), wrzucamy do miski, dodajemy cukier puder i przyprawy.
Teraz kładziemy płat ciasta fillo na dnie formy tak, aby ją przykrył, smarujemy go roztopionym masłem, kładziemy kolejny płat, smarujemy masłem i tak do wyczerpania połowy płatów. Następnie wyrzucały na to masę orzechową, wyrównujemy powierzchnię i zakrywamy kolejnym płatem, który smarujemy masłem, kładziemy kolejny, smarujemy i tak do wykończenia płatów. Teraz musimy pokroić ciasto, bo po upieczeniu będzie już za późno. Kroimy ostrym nożem w kwadraty lub rąby. Nie trzeba kroić dolnej warstwy ciasta, wystarczy górna. Na koniec polewamy pozostałym masłem.
Wkładamy ciasto do pieca nagrzanego do 190 st. na 35 min. W tym czasie przygotowujemy syrop.
Do rondla wlewamy wodę, miód, wodę różaną, sok i podgrzewamy, aż składniki się połączą i zmniejszą nieco objętość. Próbujemy i jeśli jest za mało słodkie, dodajemy miodu lub cukru.
Kiedy ciasto będzie gotowe, wyjmujemy z pieca, studzimy parę minut i polewamy syropem. Jeśli ciasto jest nadal za suche lub za mało słodkie, to po prostu trzeba dorobić syropu.
Ostudzić i podawać.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *